piątek, 27 stycznia 2012

HALO

Jednym z ośmiuset milionów zadań, które musimy wykonać w tym semestrze na uczelni jest zrobienie teledysku do 90 sekundowego mash-upu dwóch piosenek. Wydaje się proste i przyjemnie - nie wtedy kiedy masz tylko 1,5 tygodniowy deadline. Mimo wszystko - to i tak lepsze od usiłowania znalezienia nowego trendu.

Zdecydowanym plusem tego zadania jest to, że całą pracę wykonujemy w grupach, które sami stworzyliśmy i mamy pełną wolność twórczą co do interpretacji naszego mash-upu, lokalizacji i post-produkcji.

Moja grupa wylosowała połączenie piosenek Beyonce i Paramore, jakich i z czego czerpaliśmy inspirację można zobaczyć na naszym grupowym (ykhym, ykhym, nie powiem kto odpowiadał za niego od początku do końca) TUMBLR, który musieliśmy założyć po to, żeby nasz wykładowca widział postęp naszych prac. Jako miejsce kręcenia wybraliśmy sąsiedztwo jednej z dziewczyn - położony we wschodnim Londynie Stoke Newington, a większość scen nakręciliśmy na cmentarzu, tym samym, który pojawił się w Back to Black Amy Winehouse.

Kiedy tylko teledysk będzie gotowy na pewno go tu pokażę, a póki co możecie zobaczyć trochę backstage'owych zdjęć!

















piątek, 20 stycznia 2012

Santa Maria

Jeżeli kiedykolwiek znajdziecie się w okolicach Ealing - szerzej znanej jako dzielnicy Polaków zastanawiających się jak wyciagnąć od Brytyjskiego rządu jeszcze więcej Benefitów, nie uciekajcie od razu! Pójdźcie, nieważne czy jesteście głodni czy nie, do Santa Maria - małej (ma tylko 16 miejsc!), pomalowanej na biało Neapolitańskiej pizzerii, żeby przekonać się jak naprawdę powinna smakować pizza - bez zbędnej ilości dodatków, masy sera i grubego na 2cm ciasta. Ale uwaga, wieczorami obowiązuje tam zasada - każdy z gości musi zamówić przynajmniej jedną pizzę, lista oczekujących jest bowiem zbyt długa, by ktoś zajmował jedno z cennych szesnastu miejsc jedząc tylko sałatkę.








Dla mnie to pod względem kulinarnym zaskoczenie miesiąca - nigdy nie spodziewałam się takiej dobrej pizzy w właśnie takiej lokalizacji. I chociaż miejsca jest faktycznie mało, to wczesnym popołudniem z łatwością można tam usiąść, a ceny zaczynają się już od 6 funtów za pizzę (jak na londyńskie warunki - MAŁO). Pozycji w menu nie ma zbyt wiele, ale dla osoby, która zawsze spędza pół godziny zastanawiając się nad tym jak pokonać w sobie chęć do zamówienia wszystkiego to kolejny plus. Gdyby to nie wystarczyło jako rekomendacja - Time Out London uznał Santa Marię za najlepszą pizzerię w Londynie, a w ruchu wszystko wygląda tak:

Santa Maria Pizzeria from Fusion Media on Vimeo.

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Blue Monday

Tak, wiem, nie dzieje się tu nic - ostatnio nie mam zbyt na to czasu, a jeśli mam wolny czas to nie robię nic aż tak godnego uwagi. Staram się oszczędzać pieniądze, żeby wakacje w pracy zrobić sobie już od marca i móc wrócić na chwilę do Polski podczas spring break, a dieta skutecznie ogranicza mi możliwość robienia zdjęć ładnych, słodkich rzeczy. Czasami jednak (kosztem nie pójścia na jedno z czterech godzinnych seminariów, zaczynają się o 9, kończą o 17, pomyślcie ile mam przerw i po co mam tyle siedzieć w szarym budynku na Oxford Street :() zdarza mi się wykroczyć poza dzienny limit >1000 kcal, poświęcić się! No cóż, zazwyczaj czuję się wtedy za głupio,żeby robić zdjęcia (tak było w meksykańskiej Wahace, która ma swoje restauracje w kilku miejscach w Londynie, polecam!), ale w moim ulubionym Breakfast Club mogę zrobić mały wyjątek. Smacznego!